Ostra dyskusja na zebraniu burmistrza z mieszkańcami (zdjęcia)
Brak toalet w Sobótce, fatalne rozwiązania drogowe i próba likwidacji przychodni przy Strzelców – zarzucali mieszkańcy włodarzowi Jaroszowi.
Mieszkańcy pytali burmistrza m.in. kiedy w Sobótce pojawią się toalety i co dalej z ośrodkiem zdrowia przy Strzelców (fot. bom, RK)
Brak toalet w mieście, fatalne rozwiązania drogowe i próba likwidacji przychodni przy ulicy Strzelców – to niektóre zarzuty mieszkańców wobec burmistrza Jarosza.
Niedawno w urzędzie gminy odbyło się spotkanie podsumowujące rok pracy włodarza Mirosława Jarosza. Wcześniej zebrania zorganizowano w kilkunastu miejscowościach w gminie. W Sobótce głos zabrali niezadowoleni lokatorzy i zwolnieni pracownicy wodociągów.
– Wdrażacie program Czysta Gmina. Gdzie na ulicy Cmentarnej jest miejski szalet? Od 40 lat sprzątamy nieczystości po turystach. Oprócz tego nawierzchnia ulicy jest w fatalnym stanie. Gdzie jest gmina? – skarżyła się jedna z mieszkanek.
Kobieta pokazała zdjęcia zablokowanej przez inne pojazdy ulicy Cmentarnej i dodała, że interwencje policji nie przynoszą żadnego rezultatu. Ulica jest wąska, ma 4-5 metrów szerokości.
– Policja jest od pilnowania porządku. Składamy wniosek o budowę ścieżek rowerowych i wówczas kompleksowo będziemy remontować drogi – zapowiedział Jakub Zawada, odpowiedzialny za inwestycje w Urzędzie Miasta i Gminy Sobótka.
Mieszkańcy skarżyli się, że urzędnicy ich lekceważą i nie odpisują na pisma. Wyliczali też fatalne inwestycje np. parking rowerowy (przy Cmentarnej), który jest blokowany przez samochody. Fatalną wizytówką miasta jest też dworzec autobusowy.
– Proszę o cierpliwość. Ja wiem, że państwo czekacie na remonty od 40 lat, czyli jak poczekacie jeszcze rok, dwa lata, to nic się nie stanie. Wstyd mi, że do tej pory poprzednie władze nie pomyślały, aby w Sobótce postawić toalety – argumentował burmistrz.
Ubikacja ma być ogólnodostępna w budynku socjalnym, który ma powstać przy Armii Krajowej. W kwestii dróg i parkingów, gmina obiecała zawiadomić służby m.in. policję o wszelkich nieprawidłowościach.
Sprawa wodociągów w sądzie. Pracownicy chcą zeznawać
Na zebraniu udział w dyskusji wzięli zwolnieni pracownicy wodociągów. Ich zdaniem wypowiedzenia były bezpodstawne.
– Stwierdzono, że zatrucie bakterią e-coli nastąpiło z winy pracowników. Informuję, że sanepid pobrał próbki z pięciu miejscach. Bakterii nie stwierdzono jedynie na Stacji Uzdatniania Wody w Sobótce, gdzie pracowaliśmy. Była ona we wszystkich innych miejscach. Nikt z urzędników nie pomyślał, że e-cola mogła gdziekolwiek dostać się do rurociągu. Przecież sieć ma 160 km długości. Najłatwiej obciążyć pracowników! – grzmiał Mirosław Lech, były pracownik wodociągów.
Sprawa toczy się przed sądem i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Mirosław Lech tłumaczył, że zagrożenie e-colą w dalszym ciągu istnieje.
– Na spotkaniach burmistrz przekonywał, że to pracownicy wodociągów są winni. Mówił pan to w Sobótce Zachodniej i w telewizji Zagórskiego. Śledztwo trwa już 7 miesięcy i nic! Czekamy na przesłuchania prokuratora. Chętnie opowiemy, co tak naprawdę się działo – zapowiedział Mirosław Lech.
Po pojawieniu się bakterii coli burmistrz zwolnił 4 pracowników. Jednemu z nich brakowało zaledwie czterech miesięcy do okresu ochronnego. Zwolniono też dyrektora zakładu, który jednak szybko znalazł pracę.
Podnoszą czynsz lekarzom. Co dalej z przychodnią?
W dalszej części pojawiły się informacje o likwidacji ośrodka zdrowia przy Strzelców. Ludzie pytali, czy gmina ma takie plany?
– Nie jest moim priorytetem niszczenie przychodni. Chcę, aby wszyscy ludzie byli przyjmowani przez lekarzy – zapewnił burmistrz.
Głos zabrał Hubert Kurdziel, który startował w wyborach na burmistrza Sobótki. Dawny konkurent pytał włodarza o szczegóły w kwestii przychodni.
– Jakim sposobem chce pan usprawnić ośrodek zdrowia? Czy działania podwyższające standard ma spowodować podwyżka czynszu? – pytał Hubert Kurdziel.