Wielkie serce na nakrętki już w Sobótce! Kolejne staną w Jordanowie i Mietkowie

fot. Grzegorz Waksmundzki pomysłodawca i inicjator powstania “Ślężańskiego Serca Pomocy” wrzuca pierwsza nakrętkę do nowego pojemnika w Sobótce.
Ślężańskie serce pomocy powstało z inicjatywy Grzegorza Waksmundzkiego, asystenta posła Michała Jarosa. Czerwony pojemnik w kształcie serca stanął dziś na terenie budynku powiatu wrocławskiego, obok kościoła Św Jakuba. Wielki kosz na nakrętki to nie tylko dbałość o segregację odpadów, ale także podanie pomocnej dłoni potrzebującym. Następne serca, wkrótce mają pojawić się w Jordanowie Śląskim i Mietkowie.
– Ideą tego serca jest długofalowa pomoc dzieciom z terenu gminy Sobótka, ale nie tylko. Chcemy tymi nakrętkami pomagać wszystkim, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują. Na samym początku będziemy zbierać nakrętki dla Szymona Popiołek i Mariusza Pańczyka z Sobótki, którzy zbierają pieniądze na rehabilitację. Już teraz proszę mieszkańców Sobótki i okolicznych wiosek o wrzucanie nakrętek plastikowych do naszego serca – mówi inicjator akcji Grzegorz Waksmundzki. – Następne serca pojawią się w Jordanowie Śląskim i Mietkowie, gdzie również pomagać będą lokalnej społeczności – dodaje asystent posła.
Poseł Michał Jaros nie ma wątpliwości, że to trafiony pomysł jego asystenta a takie serca powinny powstawać w następnych miejscowościach.
– Jestem pod wrażeniem pracy Grzegorza i tego jak bardzo angażuje się w społeczne sprawy Sobótki. Mam nadzieję, że takie serca sukcesywnie będą pojawiać się w innych miejscowościach – powiedział poseł Michał Jaros – Pamiętajcie, że nakrętka, którą zwykle wyrzucacie, może komuś uratować zdrowie a nawet życie – dodaje poseł.
Serce przeznaczone jest na wszelkie plastikowe nakrętki, bez względu na kształt, czy kolor. Mogą to więc być nakrętki, np. po napojach, kawie, mleku, czy jogurtach. W pojemniku zostawić możemy również zakrętki po chemii gospodarczej, po płynach do zmywania, szamponach i płynach do płukania. Ważne, by nie dorzucać do nakrętek innych przedmiotów, a jeśli mają one np. tekturowe uszczelki – trzeba je usunąć przed wyrzuceniem.
– Chciałem podziękować jeszcze dyrektorowi Hubertowi Kurdzielowi, który udostępnił miejsce na postawienie naszego serducha i zadeklarował pomoc w zbieraniu nakrętek – zakończył Grzegorz Waksmundzki.