Wichura łamała drzewa w Sobótce i Mietkowie
Strażacy z Mietkowa usuwali połamane drzewa w Kilianowie i przy Zalewie Mietkowskim. Podobne interwencje miała Ochotnicza Straż Pożarna w Sobótce.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu poinformował, że w ciągu nocy straż pożarna miała 470 interwencji (zdjęcie ilustracyjne, OSP)
Strażacy z Mietkowa usuwali połamane drzewa w Kilianowie i przy Zalewie Mietkowskim. Podobne interwencje miała Ochotnicza Straż Pożarna w Sobótce.
W niedzielę po godzinie 22. strażacy z Sobótki dostali wezwanie do powalonego konaru przy ulicy Armii Krajowej. Wcześniej wyjeżdżali usunąć drzewo w Mirosławicach. Konar runął na drogę niedaleko lotniska. Dziś rano ochotnicy interweniowali na posesji przy Turystycznej, gdzie na płot przechyliła się sosna.
Spokojniej było w Jordanowie Śląskim.
– Nie mieliśmy ani jednej interwencji. Niestety mamy problem z usuwaniem szkód po poprzedniej wichurze. Drogowcy nadal nie naprawili sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z drogą krajową nr 8. Nad chodnikiem wisi uszkodzone ramię sygnalizatora – mówi Marek Dębek, szef OSP Jordanów Śląski.
Naczelnik dodaje, że coraz większym problemem w okolicy jest liczba zniszczonych pojazdów przy węzłach komunikacyjnych. Wraki zalegają m.in. w Jordanowie Śląskim, Gniechowicach, Magnicach i Kobierzycach. Okradzionych i spalonych samochodów nikt nie wywozi.
Wichura niszczyła też drzewa w gminach Mietków i Kąty Wrocławskie.
– Strażacy wyjeżdżali usuwać połamane drzewo w Kilianowie w gminie Kąty Wrocławskie. Wichura zniszczyła też drzewa przy zbiorniku wodnym i oczyszczalni ścieków w Mietkowie – informuje Mariusz Susło ze stanowiska do spraw obronnych w Urzędzie Gminy Mietków.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu poinformował, że w ciągu nocy straż pożarna miała 470 interwencji. Wiatr zrywał dachy domów w gminie Długołęka. W okolicach Strzelina (gmina Wiązów) wichura zerwała linię energetyczną.
Ulewom towarzyszyły opady deszczu. To spowodowało gwałtowne wezbranie wody w rzekach. Na wielu z nich poziom wzrósł do stanów ostrzegawczych, a nawet alarmowych.