Wrocławska policja eskortowała kobietę z Sobótki do szpitala. Była w ciąży! FILM
Mieszkający w Sobótce Mateusz Szałankiewicz, musiał jak najszybciej dowieźć swoją żonę do szpitala we Wrocławiu. Kobieta w siódmym miesiącu ciąży mocno krwawiła. W Mirosławicach zauważył patrol policji, poprosił o eskortę. Funkcjonariusze z wrocławskiej drogówki bez wahania się zgodzili i pomogli w szybkim tempie pokonać około 25 kilometrów.
fot JK , TVN24
Mieszkający w Sobótce Mateusz Szałankiewicz, musiał jak najszybciej dowieźć swoją żonę do szpitala we Wrocławiu. Kobieta w siódmym miesiącu ciąży mocno krwawiła. W Mirosławicach zauważył patrol policji, poprosił o eskortę. Funkcjonariusze z wrocławskiej drogówki bez wahania się zgodzili i pomogli w szybkim tempie pokonać około 25 kilometrów.
– Moja żona ma zagrożoną ciążę, byliśmy tego dnia u lekarza w Świdnicy i wszystko było w porządku. Wróciliśmy do domu i po godzinie żona dostała mocnego krwotoku. Od razu pojechaliśmy do szpitala – relacjonuje pan Mateusz.
Kobieta jest w siódmym miesiącu ciąży. W raz z mężem zdawali sobie sprawę, że dziecko może przyjść na świat w każdej chwili. Z Sobótki do szpitala przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu jest około 35 kilometrów. Pan Mateusz dostrzegł radiowóz obok drogi po lewej stronie, skonsultował na szybko z małżonką propozycję poproszenia policji o pomoc, a potem zjechał na pobocze.
„Przepraszam, potrzebujemy pomocy. Czy dacie radę nas eskortować do Wrocławia na Borowską? Żona ma silne krwawienie” – zapytał autor nagrania.Policjanta bez najmniejszego wahania odpowiada: „Jasne, jedziecie państwo za nami, dobra?”
Chwilę później radiowóz na sygnale już pilotował małżeństwo w kierunku szpitala. – Ten znajdował się około 25 kilometrów od miejsca, w którym eskorta się zaczęła. Trzeba było jeszcze przejechać przez zatłoczone miasto.
-Policjanci poinformowali kierującego o środkach bezpieczeństwa, jakie musi zachować podczas przejazdu i przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych ruszyli w stronę szpitala. Przejazd do kliniki trwał kilkanaście minut – informuje Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.
Pan Mateusz chwali policjantów za reakcję i zaznacza, że dzięki temu, że tak szybko dotarli do szpitala, żona od razu dostała leki i z nią i dzieckiem wszystko jest w porządku.
– Fajnie, że policjanci stanęli na wysokości zadania. Bardzo nam pomogli. Teraz żona jest w szpitalu pod opieką lekarzy, a ja zajmuję się drugim synkiem – dodał.